poniedziałek, 26 września 2016

#62 mei

Nareszcie zabrałam Mei na zdjęcia! Jestem słowna, haha.
 Bąbel był dzisiaj modelką z tumblr, za duża jasnoróżowa kurtka firmy niemampojęcia, zabrana starszej siostrze, crop top uszyty kiedyś przez mamę Mery, fryzura bardzo modna w tym sezonie i tattoo choker, którego może pozazdrościć niejedna blogerka modowa! Do tego koniecznie czarne legginsy i koniecznie trampki, bo trampki przecież pasują do wszystkiego, są super wygodne i ponadczasowe! Okay, koniec żartów. Naprawdę czułam się jakbym fotografowała nastolatkę do jakiegoś magazynu modowego, ale zdjęcia wyszły naprawdę ładne, więc podziwiajcie i w ogóle.
Pierwsza seria zdjęć była robiona pod wrocławskim stadionem. Jak zwykle (ostatnio) surowizna.








  
Te tutaj, u mnie na stacji. Pierwsze zdjęcie jest cudne, ale zepsułam ostrość, bo słońce mi świeciło w aparat i nie widziałam gdzie ustawiam :---( Ciężkie życie, jak się leci na ręcznym (oczywiście mowa o ustawieniach aparatu!).



To jedno zrobiłam w lesie. Mei nie mogła przepuścić okazji zrobienia sobie zdjęcia na drzewie, co nie?


A ostatnie zdjęcia zrobiłyśmy już pod domem. Mei zauważyła kotka i koniecznie chciała go pogłaskać. Kotek obwąchał ją tylko, pozwolił na kilka zdjęć i usiadł w bezpiecznej odległości. 



(to jedyne zdjęcie, które obrobiłam odrobinkę, bo było bardzo prześwietlone)

 A to zdjęcia zza kulis :'-)

(ludzie lubią robić mi zdjęcia, gdy robię zdjęcia...już wiem dlaczego)
(mei i ula, ula i mei)
Robię ostatnio naprawdę dużo zdjęć. Cieszę się, że tak jest, bo ćwiczę, rozwijam się i widzę progres. Zauważyłam, jak bardzo mnie to uspokaja i odpręża. To świetne, naprawdę, każdemu życzę takiej pasji i chęci doskonalenia. Lalki i fotografia razem, to mój złoty środek.
Do następnego!

#61 ivy

Wzięło mnie wczorajszej nocy na tworzenie. Zdjęłam Ivy z półki, zrobiłam na łóżku miejsce, przygotowałam jakąś biedną aranżację i wyciągnęłam aparat. Delikatne kolory, jesienna atmosfera i mały aniołek. Z początku trochę przeszkadzało żółte światło, ale pozbyłam się go po zabawie z ustawieniami aparatu. Efekty wrzucam w surowej wersji, jak to ostatnio mi się zdarza.

Dwa pierwsze, na których ciężko nie zauważyć żółtego światła:



A reszta już "poprawna".








Chyba czas zabrać Mei na jakieś zdjęcia...

niedziela, 25 września 2016

#60 inaczej

Dziś trochę...inaczej. Z innej strony, innym okiem, innym aparatem. Zabrałam Nel do ludzi. Znajoma miała aparat. Powstała z tego spora sesja z udziałem pomarańczy i róży zachodzącego słońca, miejskiego zgiełku i wrocławskich budynków. Mój udział to tylko zmienianie Nel pozycji, w jakich siedzi, poprawianie włosków, zamykanie oczu i ewentualna obserwacja, czy nikt jej nie depcze. Wrzucam surowiznę, mają ładne kolory. 
I odsyłam do fejsbukowego fanpejdża >>>Rien<<< która robiła zdjęcia, bardzo polecam.










(to chyba mój faworyt)

(a może to...)
Trochę się kolejność...ekhem. Kochany blogger.

niedziela, 18 września 2016

#59 meet

Kolejny raz spotkaliśmy się we Wrocławiu, żeby polalkować. Pogoda baaardzo nie współpracowała, a przelotne opaty nie przestały przelatywać przez cały dzień, przez co zmuszeni byliśmy posiedzieć w pasażu. Ciężko ukryć, że budziliśmy zdziwienie, ciekawość i zbieraliśmy naprawdę mnóstwo spojrzeń. Nie dało się przejść obok nas obojętnie! Lalek było dwanaście, z tego, co kojarzę, wszystkie już na moim blogu były, ale co mi tam! Nie ma super jakości, tła ani aranżacji, bo jednak warunki były, jakie były. Mimo to, zapraszam do oglądania.
Zorientowałam się, że nie mamy też żadnego grupowego zdjęcia! Zresztą, to byłoby ciężkie.
 













awwwwwwwwwgh






spójrzcie, jacy cudowni!



...rozpijanie nieletnich

sonyeo i jej nowy wygląd! nie mogłam przestać się nią zachwycać w tej wersji





a to dowód, że rozpijali mi też nel


ivy wygląda jak jego młodsza siostrzyczka!




no i odpadła....

uwielbiam to zdjęcie, aaa (przy okazji, załapała się też połowa Lou, grająca na gitarze)


i znowu brat bliźniak sonyeo
PS. Jestem zła na siebie, że zabrałam Lou i nie zrobiłam jej ani jednego zdjęcia. Zorientowałam się dopiero w domu, że ciągle była gdzieś obok, czasem złapały się jej włosy. Eh. Jednak mimo miejsca, spojrzeń, DZIECI, meet uważam za udany.