niedziela, 23 grudnia 2018

134 Snowy Forest & Yellow Curry

Część pierwsza

Okej, przyznam szczerze, że nie miałam czasu na lalki. Naprawdę dużo się zmieniło - przeprowadzka na swoje to nadal dla mnie nowość, ciągle pracuję, wracam jak jest już ciemno i nie mam czasu dla lalek. No ale przyszły święta, nareszcie przyszły święta! Chwilę temu wpadła do nas moja najlepsza przyjaciółka Monika, zostawiła dwie swoje lalki i zabrała Phoebe. Postaram się jeszcze obfocić drugą pannę, ale na dziś przedstawię wam szybko i krótko najsłodszego maluszka - Apricot, Yeolume customizowaną właśnie przez Monikę, u boku mojej Bubble, Byul Sucre. Oprócz tego. uświadomiłam sobie, że Cayenne nie dostała żadnych porządnych zdjęć, odkąd założyłam jej nowe obitsu, więc zabrałam także ją. Jestem naprawdę zadowolona z tego, jak wyszły! 
Nie mogę się również nie pochwalić, że sprawiłam sobie lalkowy prezent na święta - aktualnie do mnie leci, kolejna pozycja z sekcji must have na mojej wishliście <3 Pochwalę się tu pewnie w styczniu! A teraz zdjęcia :-)



Zaczynam od tych dwóch, które nie są tak udane, jak bym chciała. Niestety trochę mi malucha prześwietliło, ale przez ostatnich kilka dni docierało do mnie, że hej, mam Byul Sucre!, chociaż jest ze mną od sierpnia XD No i tak sobie to trwa, dopiero do mnie dociera, że udało mi się ją zdobyć.



Najśliczniejsza Byulka na świecie! 



Apricot Moniki z moją Bubble. Wyglądają obok siebie przerozkosznie :3






Cayenne! Ustawienie jej nie było proste, pobrudziłam jej buzię błotem, spadła w brudne liście, miała ziemię we włosach... ale przeżyła, nie ucierpiała, a zdjęcia wyszły śliczne! 

Mam sporo do aktualizowania na blogu. Wymieniłam Yui na inną pannę, której nawet tu nie pokazałam. W międzyczasie uzbierałam pieniądze i zapłaciłam za kolejną wymarzoną pullipkę. Tak wymarzoną, jak była moja Brie, więc trochę mam wątpliwości, czy na pewno nie jest to sen. Zdjęcie jej pudełka, jako podpowiedź dla was. Możecie zgadywać w komentarzach! Na imię będzie jej Gaja ;-)







Część druga

Mam jeszcze coś, czego dawno tu nie było, a bardzo lubiłam to robić. Gotowanie z lalkami c:
Od ostatniego takiego posta, trochę skoczyły mi skille w robieniu zdjęć oraz w gotowaniu, więc postanowiłam spróbować. Nie jest tak idealnie, jak chciałam, ale sprawiło mi to radochę, enjoy!

Yellow curry (2-4 porcje)

vegan, gluten free

Występują: Chilli, Brie, Saffron oraz Phoebe


Chilli: Krok pierwszy: ulubiony ryż. U nas zwykły, biały ryż, ale polecam brązowy! Dwieście gramów będzie w porządku na dwie duże lub cztery małe porcje. Gotujemy według instrukcji na opakowaniu! Nie zapomnijcie dodać soli.


Brie: Cebula. Średnia, dwie małe lub jedna ogromna. Jak kto lubi. My lubimy cebulę, więc używamy jej sporo. Weź tę, Saff. 
Saffron: Sama weź, jesteś tak samo blisko jak ja. 


Brie: Przyda nam się również coś do mieszania! 


Chilli: Kolejny krok: cebulę kroimy - również bez większego znaczenia w jaki sposób. Podsmażamy na patelni na oleju, aż się zeszkli. Solimy w trakcie. 


Saffron: Będziemy potrzebowali mleka kokosowego w puszce oraz świeżej brukselki, którą należy obrać z brzydkich listków i poprzekrajać na połówki. 



Chilli: Dodamy także ze dwa duże ząbki czosnku. Obieramy je i wyciskamy praską na smażącą się cebulkę. Podsmażamy chwilę, a następnie dorzucamy brukselkę i dolewamy wody, żeby się podgotowała. Możemy dodać suszonego czosnku niedźwiedziego oraz płatków drożdżowych. 


Brie: Oprócz curry w proszku, warto dodać pasty yellow curry. Jest dużo bardziej pikantna, ale ma także więcej aromatu. Na szklankę wody wystarczy łyżeczka - będzie pikantne. Pół łyżeczki, jeśli nie chcecie, żeby było. Mieszamy, aż pasta się rozpuści. Na koniec dodajemy gęstą część mleka kokosowego. Łyżkę stołową, dwie, trzy - spróbujcie i sami zdecydujcie. Gotowe, smacznego! 

*kilka chwil później*

Phoebe: Chilli, czy lubisz brie?


Chilli: Wiesz, różnie. Bywa dla mnie super kochana, ale głównie, gdy czegoś ode mnie chce. Przez większość czasu jest raczej opryskliwa... 


Chilli: ...raczej niespecjalnie miła i okropnie mi dokucza, zwłaszcza w towarzystwie innych dziewczyn!


Chilli: Ale ah! Jest prześliczna! 
Phoebe: ...
Chilli: Jej włosy są mięciutkie i lśniące, usta mają przepiękny kolor, a oczy niesamowicie mienią się w słońcu. A jej śmiech... oh.


Phoebe: ...um, Chilli?
Chilli: .... ....  .......  ......


Chilli: Tak, Phoebe?
Phoebe: *wdech*


Phoebe: *wydech*
Chilli: ???
Phoebe: Pytałam o ser. Ser brie. Chciałam oddać ci swoją porcję.


Chilli: .......oh......nie mów Brie. 

To tyle z mojej strony. Do następnego, mam nadzieję, świątecznego posta! 

sobota, 3 listopada 2018

133 Chilly Autumn

Przestaję się upierać, kiedy znajomi mówią, że gdy robię grupowe zdjęcie, potem jakimś sposobem mam nową lalkę i muszę robić je od nowa..... Ostatnio znów się to sprawdziło. W moje łapki wpadła Freyja, a zaraz po niej Monika zaproponowała mi sprzedaż swojej Alice du Jardin. Oczywiście nie zastanawiałam się ani chwili, mimo bycia totalnie spłukaną i tak naprawdę braku możliwości opłacenia jej przez dłuższy czas. No ale jest u mnie - śliczna, cudowna Alice o imieniu Chilli. To jeden z tych modeli z mojej wishlisty, w którego posiadanie zdecydowanie nie dowierzam! Mimo, iż bez stocku, jest wymarzona i przecudowna i dosłownie nie mogę się nią nacieszyć! Od razu zabrała Cinnamon chipy oraz obitsu Yui (dla niej i tak planuję inne) - w tych chipach wygląda najlepiej w całej kolekcji. Cinnamon wróciła do zieleni, tym razem w ilości sztuk dwóch. Jest teraz typową Chenille, ale nie przeszkadza mi to ani trochę + te chipy należały do Kopra, a więc coś po nim mi zostało! Oczywiście obecność Chilli oznacza, że musiałam zrobić kolejne grupowe zdjęcie, ale może zacznę od Cinnamon:


Tak szczerze, to chyba nie chcę w niej zmieniać zbyt wiele - oprócz wiga, jednak chcę, żeby był jak najbardziej podobny do stockowego. 





Chilli. Uwielbiam tę lalkę, jest prze-śli-czna. Postanowiłam, że będzie najmłodszą Pullipką w mojej kolekcji, w dodatku bardzo beztroską, ale dojrzałą jednocześnie. A jako że zawsze bardzo chciałam w kolekcji siostry bliźniaczki, postanowiłam zrobić je z Chilli oraz Saffron - są do siebie bardzo podobne, ale różnią się na tyle, że zostaną bliźniaczkami dwujajowymi. Nie sugerujcie się także różnymi datami, którymi są podpisane w zakładce flower family - to tylko informacja, kiedy ja obchodzę dzień, w którym dana lalka do mnie przybyła c:


Czyż nie wyglądają razem przesłodko? Nie sądziłam, że mogą wyglądać tak dobrze obok siebie, a zanim Monika miała je obie u siebie, nie podejrzewałam także, że mogą zostać bliźniaczkami. Ale razem wyglądają dla mnie idealnie, a ja nareszcie mam lalkowe bliźniory! 


Na koniec rzucam jeszcze grupowe zdjęcie, którego mam nadzieję nie aktualizować co najmniej do końca roku - choć za lalkowy prezent bym się nie obraziła! Ah, no i obiecuję, że na kolejne zdjęcia zabiorę kilka dziewczyn w plener - mam naprawdę przyjemny pomysł na jesienną sesję :-) 

Oprócz tego, planuję maksymalnie dopracować Yui. Dostanie nowe obitsu, rzęsy, chipy oraz...brwi. Już nie mogę się doczekać. Oprócz tego Bubble potrzebuje nowych chipów, rozważam nowego wiga dla Freyji, Cinnamon oraz Chilli, nowe ciałkami dla Yui, Saffron, Freyji oraz Ivy. No i tona bucików i sukienek :---) W międzyczasie zbieram na kolejne lalki z wishlisty i próbuję wybrać między dwoma nadal dostępnymi pannami - zobaczymy. Żegnam się z wami na dziś i do zobaczenia następnym razem!

niedziela, 21 października 2018

132 Freyja, new flower girl

Zniknęłam na trochę z bloga, ale to dlatego, że moje życie zmienia się bardzo mocno w bardzo krótkim czasie, więc chcę być do tego jak najlepiej przygotowana. Do tego bardzo chciałam skończyć lalki, zanim pokażę je na blogu, jednak znajdują się na takim etapie, że postanawiam zrobić to mimo wszystko. Zagubiona przesyłka z Lullaby została wysłana ponownie i dotarła do mnie kilka dni temu. Miały znajdować się w niej chipy dla Yui oraz Cayenne, jednak Cay nie wyglądała dobrze w swoich, więc dostała je Cinnamon.



Yui czeka jeszcze zmiana rzęs i po tym prawdopodobnie będzie gotowa - jednak istnieje możliwość, że będę "poprawiać" jej mejkap i kombinować z różowymi chipami. 




Cieszy mnie, że dzięki tym chipom Cinnamon nie wygląda jak typowa Chenille, ale jednak trochę tęsknię za... typową Chenille. Mimo wszystko, chipy są przepiękne, a Cinnamon w nich bardzo ładnie. I teraz jej imię pasuje do niej zdecydowanie bardziej. 

Oprócz tego! Doczekałam się kolejnej pozycji z wishlisty! Strasznie się cieszę - nie sądziłam, że będę w jej posiadaniu, a tym bardziej w tak krótkim czasie. Co prawda jeszcze nie spłaciłam jej do końca, ale wkrótce to zrobię i będę mogła powolutku odkładać na kolejne lalkowe marzenia... Przedstawiam więc Pullip Galene, o imieniu Freyja (za które moja dziewczyna jest na mnie obrażona, pozdrawiam), uważam, że jest przecudna i mam nadzieję, że wam również się spodoba. Wkrótce w zakładce doll concept powinny pojawić się pomysły na nią, a tymczasem możecie zobaczyć kilka szybkich portretów.





Freyja, jeśli chodzi o styl ubioru, będzie aktualnie moją jedyną mroczniejszą panną, ale planuję w kolekcji jeszcze coś. Prawdopodobnie doczeka się zmiany wiga na coś w innym kroju, ale także w czerni oraz Obitsu 26cm, jak łaskawie postanowi wyjść :'-)

No i! Znów mam w kolekcji dziesięć lalek, co oznacza, że jest ich parzyście i niesamowicie mnie to satysfakcjonuje. Tyle na dziś, do napisania <3

wtorek, 9 października 2018

131 Fall

Jesień to naprawdę przyjemna pora do zdjęć. Chyba moja ulubiona - słońce nie prześwietla plastikowych buziek, natomiast przyjemnie otula je na złoto. Mimo to, na jesiennej sesji, którą do tej pory wykonałam, nadal panuje lato. W roli głównej Brie i lawenda oraz słomkowy kapelusz, który przyszedł do nas z aliexpress po dłuuugim czasie oczekiwania. Oprócz tego Pan Patyk, który na kilku zdjęciach pilnuje, żeby Brie mi nie upadła, którego miałam ze zdjęć pousuwać, ale tego nie zrobiłam. 





Brie jest wymarzoną modelką. Pracuje mi się z nią cudownie, naprawdę! 
Oprócz krótkiej sesji z Brie, parę nowości, którymi chwaliłam się już na grupach:
Phoebe dostała w końcu wiga, Ivy odzyskała więc swojego wiga, dostała Obitsu, natomiast Cinnamon jest na Pure Neemo. Bubble pozbyła się kłopotliwego wiga w ślicznym kolorze i dostała c u d o w n e g o wiga z leeke w kolorze Pink Coktail! Nie wiem, co kocham najbardziej: krój, kolor, czy to, jak Bubble w nim pięknie. Wiga dostała także Saffron! Wygląda jak aniołek albo owieczka. Uwielbiam ją, choć odnoszę wrażenie, że czegoś jej brakuje. 

Czekam jeszcze tylko na ostatnie zamówienie - z Lullaby. Niestety się zgubiło, więc zostanie ono wysłane ponownie w sobotę. Do tego jeszcze około dwa tygodnie na dotarcie... i lalki gotowe. Znaczy, teoretycznie. W praktyce moje pomysły zmieniają się z prędkością światła, więc jeśli nie zmienię koncepcji na żadną w ciągu kolejnego miesiąca, wręczę sobie medal, o! 

Ponadto... moja kolekcja się powiększy! Nie mogę wysiedzieć w miejscu, spełnię kolejny punkt z wishlisty i dosłownie chce mi się piszczeć i skakać na samą myśl. Oczywiście nie zdradzę na blogu, ani na grupach, na jaką lalkę czekam, a kto ma wiedzieć, ten wie. Podpowiem troszeczkę, że będzie to panna, która z pewnością wyróżni się wśród moich cukierków. Mam nadzieję, że szybko wam się nią pochwalę!


Na koniec jeszcze tylko aktualny stan mojej kolekcji, bo wszystkie są piękne!

Patrzenie na nie sprawia mi ogromną przyjemność, bo wiem, że są dopracowane w każdym detalu, a będą jeszcze bardziej idealne. Planuję dla nich fajne rzeczy, które powoli zaczynam realizować i głównie wyrażać poprzez ich wygląd. Dla przykładu, Brie została ogrodniczką inspirowaną Anią z Zielonego Wzgórza, natomiast Saffron ma być pasterką owiec, a Ivy księżniczką. Ich koncepty mam rozpisane i ciągle je dopracowuję, więc mam nadzieję, że efekt końcowy będzie tego warty.

No nic, wkrótce wrócę do was z - mam nadzieję - jesienną sesją. Do napisania!


Psssssst! Mam nadzieję, że nowy wygląd bloga podoba wam się tak bardzo jak mi! 

poniedziałek, 17 września 2018

130 PL // ENG: 1/6 obitsu body comparison // Why I love Obitsu bodies so much!


Cześć wszystkim! Trochę się boję tej notki, bo będzie to pierwsza (i mam nadzieję, że nie ostatnia), która oprócz po polsku, będzie także po angielsku. Nie cała - nie rzucam się na głęboką wodę aż tak, ale najważniejsze według mnie treści. Mianowicie, zebrałam sporą ilość różnych ciałek, które można założyć Pullip, Dal, Byul, a nawet Blythe i podobnym lalkom, więc postanowiłam (ro)zebrać je wszystkie i zrobić dla was porównanie wielkości, artykulacji, wyglądu. Sami możecie zdecydować, które są waszymi ulubionymi!


ENG: Hi guys! I just received my three latest obitsu bodies so I decided to make a little body comparison for Pullip, Dal, Byul and similar dolls. You can decide which ones are your favorite!


Przyjrzyjmy się rozmiarom, designowi oraz możliwościom ruchu ośmiu ciałek: Obitsu HB 27cm, Obitsu SBH 27cm, stockowemu ciałku Pullip, Obitsu 24cm, Obitsu 22cm, Obitsu 21cm, Pure Neemo XS oraz stockowemu ciałku Dal/Byul.

Let's take a look at sizes, design and movement abilites of the eight different bodies: Obitsu HB 27cm, Obitsu SBH 27cm, Pullip stock body, Obitsu 24cm, Obitsu 22cm, Obitsu 21cm, Pure Neemo XS and Dal/Byul stock body. 


Na początek ciałka dla Pullipów - 2x Obitsu 27, stockowe ciałko oraz Obitsu 24. Oczywiście 27cm są wyższe niż stockowe ciałka, ale jak możecie zauważyć, HB jest także odrobinę wyższe od SBH. 

Firstly, Pullip bodies - 2x Obitsu 27cm, Pullip stock body and Obitsu 24cm. Obviously, 27s are taller than the stock body, but as you can see, HB is a little bit taller than SBH too. 


No tak, 27 potrafią coś tam, 24 wszystko, a stockowe.... cóż.

So, 27s can do some things, 24 - everything, and stock body... welp.



A teraz patrzcie uważnie!

Now, look carefully!



24cm potrafi dotknąć rękami podłogi bez dotykania jej głową!!! 

24cm can touch the floor with its hands without the head touching it as well!!! 


I różnica między 27cm SBH i 24cm SBH. Jestem totalnie zakochana w małej Cayenne! 

And the difference between 27cm SBH and 24cm SBH. I'm totally in love with small Cayenne!

Pullip Favorite Ribbon, Obitsu 24cm 


Tylko spójrzcie na tego słodziaka! 

Just take a look at this cutie! 



To teraz czas na mniejsze ciałka: Obitsu 21cm, Obitsu 22cm, Pure Neemo XS i stockowe ciałko Dal/Byul (hybryda z torsem obitsu - ale rozmiar ma taki sam).

So now, it's time for smaller bodies: Obitsu 21cm, Obitsu 22cm, Pure Neemo XS and Dal/Byul stock body (a hybrid with obitsu torso - but the size is the same).







Teraz widzę, jak Obitsu 21cm jest brzydkie. Cóż, Obitsu 22cm ma największe możliwości ruchu i moim zdaniem, wygląda przy tym najbardziej naturalnie. Do tego, zdecydowanie jest najbardziej stabilne ze wszystkich ciałek, jakie posiadam!

Now I can see how ugly Obitsu 21cm is. Well, Obitsu 22cm has the best movement abilities and looks the most naturally imo. And definitely is the most stable of all the bodies I own! 

Obitsu 24cm, Obitsu 22cm

foot size comparison

Nie mogę się doczekać Obitsu 26cm! Do zobaczenia w następnym poście!!

Can't wait for Obitsu 26cm! See ya in the next post!!

~
~
~


Zostaw komentarz, powiedz mi miłe słowo.


Leave a comment with some kind words.