Fennel: Ta łąka jest cudowna.
Kiki: Ale wiesz, że nie jest prawdziwa?
F: Yyy, jasne, że tak!
Ari: *zerk*
Ivy: Na pięć wchodzimy... raz... dwa... trzy... czte...
Shiori: CZEŚĆ!
F: Eeeeeeee...?
S: CZEŚĆ, JESTEM S H I O R I!!! MIŁO MI WAS POZNAĆ!
I: *zrzuca Shiori*
I: Hejka, jestem Ivy!!
I: A to Arizona, ale mówimy na nią Ari! Nasza najmłodsza siostra.
F: ...nasza?
S: Za chwilę wam wszystkich przedstawię!
S: Dajcie mi chwilkę!
*pięć minut później*
Yui: Cześć! Jestem twoją młodszą siostrą, mam nadzieję, że nie znikniesz tak jak Yuu!
F: Bardzo mi miło, mam na imię Fennel, a ty?
Y: Yui! Mam nadzieję, że szybko odnajdziesz się w naszej rodzince.
Nel: Okej, może pokażemy wam jak mieszkamy?
A: NIEŚ MNIE, JESTEŚ FACETEM
A: NIE DASZ RADY UNIEŚĆ DWUNASTOLATKI?
Nel: Jestem trochę zła. Duża mogłaby zacząć nas informować o kolejnych lalkach w rodzinie... Nie mamy takiej ilości łóżek i ogólnie takie niespodzianki nie są fajne.
S: Taktaktaktak masz rację we wszystkim!
N: W dodatku ilość ubranek się nie zmienia, a lalek przybywa, trochę to nie fair, nie uważasz?
S: UWAŻAM.
N: Eee? No bez jaj...
Blossom: Cześć, jestem Blossom!
Dobra, dobra, już tłumaczę obecność Blossom. No bo wyobraźcie sobie sytuację: wchodzicie z nudów na pewną stronę i przeglądacie oferty. Nagle waszym oczom ukazują się dwa pullipowe trupki do ogarnięcia. Licytacja. 15 minut do końca. Omijacie. Wracacie. Klikacie w aukcję. Kurczę... no dobra, podbiję, ale tylko raz. No więc podbijasz. Przeglądasz dalej, a gdy wracasz do aukcji, okazuje się, że ktoś cię przebił. Dobra, w sumie... i tak nie wygram. Podbijam znowu. Ktoś przebija. Podbijam znowu. Milion podbić. CHCESZ WALCZYĆ?! TAK NIE BĘDZIE. I podbijam znów. Pięć minut do końca. Cztery. Trzy. Dwie. Jedna. Zero. YOU WON THE AUCTION czy jakoś tak. Ta druga Pullipka znalazła już nowy dom, u mnie zostaje tylko Blossom. Jest to Pullip Blanche. Brakuje jej skalpu, powiek i przycisków do nich (reszta eye mecha działa), przez co wygląda jakby miała wytrzeszcz :'-) Oprócz tego ma złamaną rękę i brakuje jej dłoni. No, do ogarnięcia. Wigi oczywiście zarówno Kiki, jak Blossom, mają tymczasowe. Nie zostawię im takich zdechłych wiewiórek na głowach. To po prostu jedyne, co posiadam w domu, a one same muszą zaczekać, bo do stycznia włącznie, będę miała zdecydowanie wystarczająco wydatków. Na dziś to tyle, do napisania!