piątek, 6 stycznia 2017

#76 Dzień dobry, Pani Zimo!

Znacie ten problem, kiedy przychodzi zima, spada śnieg, na który czekaliście od początku grudnia (aż się aparat zakurzył!), więc ciesząc się jak dzieci zbieracie manatki, wyciągacie aparat i...okazuje się, że wasze lalki nie mają zimowych ubranek! Bo ja znam. Ivy i Ari musiały wyjść na zewnątrz w RAJSTOPKACH... Jestem potworną lalkową mamą, ale mam usprawiedliwienie! Nie pisałam od 11 grudnia, bo czekałam, robiłam dużo rzeczy i niespecjalnie miałam na to nastrój. Ale no właśnie - czekałam na paczkę. Nie pamiętam, czy pisałam o tym, że Pie mieszka teraz w Krakowie. Dlaczego? Meh, trochę mnie rozczarował. Kiedy pojawiła się Ari, przejęła całą moją uwagę, a Pie został zepchnięty na bok. Nie sądziłam, że tak się stanie, ale nie chciałam go sprzedawać...do czasu. Co się stało? 
ALEKS, ALEKS MYŚLISZ, ŻE KUPIENIE ISULA XXX JEST DOBRYM POMYSŁEM???
CO, NIE, CO, GDZIE TY GO ZNALAZŁAŚ
HEHE NA PULLIPSTYLE
CO CO CO JAK TO POKAŻ MI
No i pokazała. No i był. Rany, on naprawdę tam był! Moje największe Isulowe marzenie, które na wszelkich ebajach czy innych amazonach, chodzi po osiemset dolców, wisiało sobie spokojnie na pullipstyle. W normalnej cenie, nie za trzy średnie krajowe. W dodatku, na stronie był jakiś błąd - nie dało się go znaleźć po kategorii, wchodząc od isuli, trzeba było wpisać nazwę modelu - dopiero wtedy się pokazywał. I wiecie co. Wykombinowałam. Miała być inna lalka, ale nie mogłam odpuścić tej okazji, bo prawdopodobnie była to jedyna szansa na zdobycie go w normalnej cenie. Pie zamieszkał w Krakowie, u znajomych. Zebrałam potrzebne pieniądze. Kupiłam go, po czym zniknął z pullipstyle. Wiecie, co to znaczy? Wzięłam ostatnią sztukę. Serce mi się na chwilę zatrzymało, naprawdę. Nie potrafiłam uwierzyć, że to się stało. Następnego dnia, dostałam na maila numer trackingowy. Okres przedświąteczny. Do świąt nie dotarł, niestety. Może będzie przed nowym rokiem? Nope. Na sylwestra wyjechałam w góry. Na cztery dni. Zasięgu ZERO. Sprawdzić trackingu nie było jak. Może to i dobrze. Koniec wyjazdu. Wracamy. W autobusie sprawdziłam, gdzie jest paczka, a tam...WARSZAWA. Moje marzenie jest już w Polsce, o matko, o matko! Następnego dnia miałam go w łapkach. Trzęsłam się cholernie z emocji, haha, otwierałam go w sumie pół godziny! Wiecie, co to za maluch? Pokażę wam. Ale nie unboxing, bo nie wyszedł za dobrze. 

Ktoś poznaje? Przedstawiam Yuu, Isul Apollo, moje "niemożliwe" do spełnienia marzenie. 
Dobra. Pokażę parę zdjęć z unboxingu, a potem zdjęcia z pleneru!
Musicie wiedzieć, że do samego otwarcia pudła, nie wierzyłam, że w środku naprawdę będzie ON. Ale był. Nie nastąpiła żadna pomyłka. Miałam szczęście. A potem zbankrutowałam.



Dziewczynki nic nie wiedziały...



Tak, tak, tak!!!



TO NAPRAWDĘ ON!


Instrukcje stojaczka i mechanizmu oczu to standard.


Oprócz karty kolekcjonerskiej, dostałam także certyfikat potwierdzający, że mój Yuu to jedna z dwóch tysięcy sztuk, jakie wyprodukowano. Prawdę mówiąc, dwa tysiące nie wydaje mi się małą liczbą, nawet na cały świat, ale skoro to mało, to nie będę się kłócić. 


Widzicie te akcesoria? Nie jestem przyzwyczajona do takich luksusów! 


Cokolwiek to jest - jest bardzo ładne. Jedyny minus to wykonanie - jest plastikowy, a zegar to naklejka, ale cóż. 


Cóż. Wykonanie stocku przerosło moje oczekiwania, naprawdę. I w ogóle całości. Jestem oczarowana jakością jego wiga oraz tym, że loki z tyłu głowy były schowane w specjalną siateczkę. Na rękach, od ramion do dłoni, miał folię, co by się nie zafarbowało od płaszczyka. Każdy detal był cudownie wykonany. Naprawdę nie ma na co narzekać. Oprócz stockowego ciałka, oczywiście, ale tego nawet nie biorę pod uwagę - leci do nas obitsu. 


Nie pomyślałam, żeby pokazać wam jego cały makijaż, ale po wstukaniu w google grafikę ISUL APOLLO FACE UP, z pewnością się tam pojawi - sprawdzałam. Czym jeszcze by się tu pozachwycać? Oh, tak. Yuu miał nawet M A J T K I! Nie, żeby to było coś niezwykłego, ale zazwyczaj nie spotkałam się z tym, jeśli lalka miała spodnie lub rajstopy. 
Jest cały cudowny. Jestem totalnie zakochana. Wciąż nie potrafię uwierzyć, że on tu jest i jest M Ó J. Tylko mój! 

Ok. Starczy tego. Wyszłam w końcu na ten śnieg i oprócz tego, że ciągam nosem jak głupia i przez cały czas nie czułam dłoni, przez co polegałam głównie na automatycznej ostrości (wybaczcie!), to jestem zadowolona. No więc, zapraszam do oglądania!


Ohhh, jak ja mam go nie kochać?!




Mam nadzieję, że jesteście w stanie wybaczyć mi ilość podobnych zdjęć Yuu. Jestem w nim na tyle zakochana, że każde zdjęcie wydaje mi się zasługiwać na wstawienie go tutaj. 


To zdjęcie kocham! Było robione typowo pod facebookowe tło, bo oczywiście muszę mieć aktualne lalkowe zdjęcie w tle, zawsze, haha. A więc grupowe zdjęcia to ostatnio tradycja. Prawie tak, jak gotowanie.





Te zdjęcia to akurat nie są jakieś specjalne, ale wrzucam, jakby mało wam było zdjęć w tej notce *zapach ironii*.




Dziewczynki ulepiły bałwana, podczas gdy Nel próbowała opanować podstawy łyżwiarstwa figurowego.



Przez chwilę szło jej nawet całkiem nieźle...!


...do czasu.


Yuu bardzo chciał jej pomóc, niestety rozjechał się do prawie szpagatu i tyle zostało z jego dobrego serduszka. Lód: 1, Yuu: 0.


Z odsieczą natychmiast przybiegła Ari, która - jak się okazało - na lodzie radzi sobie najlepiej ze wszystkich. Całe szczęście!


Tym zdjęciem kończąc, muszę przyznać, że lalkowe grupowe zdjęcia do łatwych rzeczy nie należą. Ale dałam radę! Mimo upadków i takich tam. Mam nadzieję, że nie zjecie mnie za ilość tekstu. Miałam dziś natchnienie na pisanie, a że dawno tego nie robiłam, musicie mi wybaczyć. 
No więc, do następnego!

7 komentarzy:

  1. OBOZIUUUU
    Cudeńko kupiłaś. Zazdroszczę szwetra Yuu.
    Zdjęcia przepiękne.
    I gratuluję spełnionego marzenia!
    Masz gromadkę. Piękną, cudną, idealną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo, bardzo dziękuję!! Sweterek jak i czapeczkę kupiłam w Tigerze - ale może już ich nie być :---(

      Usuń
  2. Jeden z najwspanialszych wpisów. Twoje nowe maleństwo jest przecudowne, a dziewczynki mają śliczne ubranka. Uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratuluję, Yuu jest cudowny! Bardzo podobają mi się zdjęcia grupowe. I oczywiście jak zawsze wszyscy pięknie ubrani.

    OdpowiedzUsuń
  4. YUU, miłości Ty moja!

    jak już Ci się znudzi
    mieszkanie z Aleks -
    przybywaj do mnie ♥

    OdpowiedzUsuń