wtorek, 1 maja 2018

#116 Phoebe

Pamiętacie, jak pisałam, że zbieram na pullipkę? Nie? To dobrze, bo mi nie wyszło. Pojawiła się możliwość zdobycia jednej z trudniej dostępnych lalek z mojej must have list, więc nie zastanawiałam się zbyt długo nad kupieniem jej za pieniądze, których nie mam. Welp, niczego nie żałuję. Wszystko byłoby w porządku, gdyby to była jedna lalka, ale... czekam na jeszcze jedną :'-) Nie chcecie wiedzieć, jak bardzo się zapożyczyłam... ja też wolałabym nie wiedzieć. Przez to wszystko robi mi się w domu armia dalek, co niby mi nie przeszkadza, ale jednak wciąż wolę pullipki. W każdym razie przyszłam przedstawić wam Fibi, znaczy, ekhem, Phoebe. Konkretniej - Dal Heiwa - chyba druga aż tak wymarzona dalka zaraz po Puki. Śmieszne jest to, że podobała mi się, kiedy zaczynałam z lalkowaniem, potem twierdziłam, że jest brzydka - w tym czasie wyprzedała się na pullipstyle i... wszędzie indziej, a niedawno niecały rok temu pokochałam ją od nowa, w dodatku ze zdwojoną siłą i... jest! Sama w to nie wierzę. Otwierałam pudełko trzęsącymi się łapkami, nie wierząc, że zobaczę ją w środku - podobne uczucia towarzyszyły mi przy unboxingu Yuu (nad którym jednak płaczę tak swoją drogą). Dobra, dobra, bo trochę przesadzam z tekstem, a domyślam się, że mało kto faktycznie to czyta - ZDJĘCIA. Dodam jeszcze na koniec, że Fibi od razu ukradła Ivy wiga i ciałko, co oznacza, że ta leży poszkodowana na stockowym cielsku i w stockowym wigu Heiwy. Btw! Tego malucha, którego zaraz wam pokażę, dorwałam w full stocku w Polsce, co cieszy mnie podwójnie.

A, właśnie. Na dobre rozpoczęcie majówki, odwiedziła mnie na dwa dni Patrycja ze swoimi lalkami! Z jakiegoś powodu nie zrobiłam im zdjęć - oprócz jednej małej sesji w Ogrodzie - przez co jest mi trochę przykro. Miałam okazję obfocić starą Shinku, czego niestety nie zrobiłam.

Dal Heiwa


Fibi się wita! To pierwsze nie-telefonowe zdjęcia, jakie jej zrobiłam - stołowo-tarasowe, następne będą z Ogrodu Japońskiego znowu.



Okej, te dwa nie są jakieś super - przez co trochę mi przykro, bo było tak śliczne światło!




Wspominałam, że to będą zdjęcia głównie w kwiatkach? Nie? Sorka, będą głównie w kwiatkach, bo wygląda cudownie wszędzie w kwiatkach. 


To jedno z moich ulubionych zdecydowanie.

A teraz szok. Mam też zdjęcia bez kwiatków! Na kamieniach na przykład.


Zrobiłam też kilka leśnych zdjęć - w końcu Heiwa jest jelonkiem (sarenką?)!





A te dwa ostatnie nie są zbyt dobre, ale podoba mi się jak stoi, więc wrzucam.



Na koniec mam trzy przebeznadziejne zdjęcia cudownej lalki Patrycji - Pullip Wilhelminy. Kompletnie nie potrafię fotografować mrocznych lalek, co zresztą zobaczycie za chwilę, ale jako że to jedyne jej zdjęcia jakie posiadam, to wrzucam, nawet jeśli to najgorsze zdjęcia jakie zrobiłam.




Trochę płaczę nad tymi zdjęciami. Prześwietlone dłonie to chyba bardziej irytujący problem, ale taki główny to fakt, że nie umiem robić zdjęć mrocznym lakom z biało-szarymi buziami!!! Muszę jednak przyznać, że jest CUDOWNA. I to na tyle, że mogłabym mieć ją w swojej rodzince - w full stocku najchętniej - chociaż czerwieni nie lubię. Welp, na dziś to chyba wszystko. Nie zdradzę wam, kto jest drugą panną kupioną za brak pieniędzy, ale zobaczycie ją - mam nadzieję - niedługo. A teraz mam nadzieję uzbierać w końcu na tę cholerną pullipkę, która ma już nawet imię, a pieniędzy brak. Do następnego!

3 komentarze: