Po dwóch tygodniach oczekiwań, nareszcie przyszło nowe obitsu dla Mei!
Okazało się, że jest mniejsze od poprzedniego, a byłam pewna, że obydwa są w rozmiarze 21cm.
Zrobiłam nawet fotorelację, żeby się pochwalić!
Paczka przyszła aż z Singapuru!
Obitsu było zabezpieczone folią bąbelkową.
No i jest piękne hard white obitsu 21 cm.
Z zakładaniem go było trochę problemów. Myślałam, że to sukces, gdy rozkręciłam w końcu jej głowę.
Ale jak się okazało, to był dopiero początek problemów. Szczęśliwa założyłam jej obitsu, skręciłam główkę, postawiłam ją na magnetycznej podstawce i przesunęłam mechanizm z tyłu główki i.......... klops! Nie da rady! Mała część od szyi zablokowała mechanizm oczek, a to oznaczało zabawę od początku...
To jest Mei na swoim sofcie, a obok leży hard. Szczerze wolałam ją w wersji obitsu 23 cm, ale myślę, że to kwestia czasu, kiedy się przyzwyczaję.
Rozkręciłam małą jeszcze raz, wyjęłam obitsu i zaczęłam kombinować. Przymierzyłam każdą końcówkę od szyi, skręcałam, rozkręcałam, aż w końcu się zdenerwowałam, rozkręciłam mechanizm i wyjęłam cholerną nakładkę, która haczyła o obitsu. Wywaliłam ją, skręciłam mechanizm, założyłam głowę, wkręciłam te cholerne śrubki i postawiłam Mei na podstawce. Stoi. Nareszcie. Tylko głowa trochę lata i chyba będzie trzeba bawić się w hybrydki...
Cóż, póki co ją ubrałam, zobaczyłam, czy latająca głowa to duża przeszkoda i... nie ma tragedii, ale hybrydką zajmę się jeszcze dziś. Mei musi być stabilna.
Zdjęcia są kiepskie, ale mogło być gorzej!
A oto moja piękna Mei na nowym obitsu:
Teraz moja Mei jest niziutka, ale wygląda uroczo! Do następnego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz