poniedziałek, 26 marca 2018

#113 Maize, Cayenne & wigs

Ja wiem, że dopiero dodawałam post z Dyńkonu, ale chyba nastroiło mnie to na kontynuację robienia zdjęć lalkom, więc oto jestem! Chciałam pokazać wam Maize, która jeszcze wczoraj była Fig i miała mieć różowe włosy. Dziś natomiast założyłam jej z powrotem wiga, w którym przyszła i chyba jednak w nim zostanie. Z góry przepraszam za wygląd jej grzywki na tych zdjęciach, już tak do mnie przybyła i może będę próbowała ją ratować (w sumie całego wiga, bo jest okropnie sztywny). Okej, ale od początku: Maize przybyła do mnie od Julii, do której pojechała Kyo. To Pullip Ddalgi, która może nie jest jakimś moim wymarzonym modelem, ale wystarczająco chcianym, żebym oddała za nią Kyo (która zwyczajnie mi się znudziła, a potem jeszcze zaczęła wkurzać... wszystkim). Udało mi się dogrzebać do pierwszej właścicielki i odkryłam, że ma jakieś pięć lat i wcześniej miała na imię Marcy. Jeszcze nie zdążyłam jej "poczuć" jako mojej lalki, chociaż mam wrażenie, że te dzisiejsze stołowe zdjęcia odrobinę mi w tym pomogły. Okej, oprócz Maize, tego samego dnia, przybyły do mnie wigi za 1,5 tysiąca polskich złotych i ani grosza więcej! Już tłumaczę. Zorganizowałam kolejne (największe) zbiorowe zamówienie z leeke, 11 osób, 20 wigów, ponad 500$. No i jakimś cudem nie dostaliśmy cła, nadal jestem w szoku, przysięgam! Więc tak - różowy wig Fig (w sensie Maize) z poprzedniego posta (pierwsze zdjęcie) był z leeke. Teraz leży i nie wiem, co z nim zrobię, bo jest przepiękny, ale nie mam dla niego lalki. No i! Oprócz Maize!!! Cayenne też dostała wiga!!!!!! I wygląda P R Z E P I Ę K N I E!!!!!!!!!!!!!!!!!! Musicie to zobaczyć B)








Chyba żadne moje lalki nie wyglądają obok siebie tak dziwnie, jak Maize i Cayenne. 
Cay natomiast wygląda najpiękniej na świecie! Ciągle na nią patrzę i podziwiam, jestem totalnie zakochana w tym wigu i przede wszystkim w tym, jak ona w nim wygląda. 
Ah! No i jak widać po stylówkach - dziewczyny czują wiosnę! Ten śliczny secik z zielonym sweterkiem dostałam od Kasi w zamian za malinowy sweterek, który troszkę się u mnie marnował. A wiosna faktycznie idzie, co oznacza sezon lalkowych zdjęć, wyjazdów i dobrych rzeczy (mam nadzieję)! Dodatkowo dzięki lalkom poznałam naprawdę super osóbkę, z którą chyba troszkę się zaprzyjaźniłam i bardzo się cieszę. No, może trochę bardziej niż troszkę c:
Do następnego! 

6 komentarzy: