Cześć! Byłyśmy na wakacjach! Pierwszy raz zabrałam ze sobą na długi wyjazd więcej niż jedną czy dwie lalki. Tym razem padło na Cayenne, która miała lecieć ze mną i Kiki do Amsterdamu, ale zostało mi to wybite z głowy; kolejny raz Kiki - ulubienica mojej partnerki; Brie jako jedna z moich faworytek oraz Fibi jako druga ulubienica i jedyny maluch na wyjeździe. Niestety zrobiłam im jedynie osobne zdjęcia, chociaż planowałam również sesje w parach oraz grupową, jednak kiepska pogoda lub lenistwo wzięły górę. Tylko kilka dni w trakcie wyjazdu było idealnych do zdjęć, z czego ja wykorzystałam może trzy z nich - jak widać zresztą po zdjęciach Phoebe, które są poprześwietlane. Zdjęcia Fibi będą jednak w kolejnym poście, bo zrobiłoby się ich tu zdecydowanie za dużo. Bieszczadzką przygodę podzielę na dwa posty - właśnie ze względu na ilość zdjęć poszczególnych lalek, bo niestety wyszło niesprawiedliwe nierówno. Tutaj więc zobaczycie wymienione w tytule dziewczęta, a w kolejnym - dłuższym - Fibi oraz Brie. Enjoy!
Nie uważam tych dwóch zdjęć za jakieś specjalnie ładne - raczej przeciętne - ale łapałam ostrość tak długo, że musiałam zostawić i wrzucić ze dwa. Na szczęście reszta zdjęć Cayenne jest moim zdaniem bardzo ładna.
Nie mogłam oczywiście zdecydować się na jeden kadr, dlatego też rzucam dwa podobne do siebie portrety. Mam nadzieję, że wam również się podobają - zwłaszcza, że to pierwsze sensowne zdjęcia Cay, odkąd dostała tego wiga - a przecież wygląda cudownie!
Okay, to teraz Kiki:
Jak widać, zdjęć Kiki zostało mi jeszcze mniej niż zdjęć Cay, dlatego też postanowiłam połączyć je w jeden post. Planowałam również wspólne zdjęcia tej dwójki, jako że to jedyna para w mojej lalkowej rodzince - oczywiście wyszło jak zwykle.
Piękne obie <3
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńObie wyglądają cudnie, ale Cayenne to moja największa miłość ♥ I śliczne zdjęcia oczywiście
OdpowiedzUsuńDziękuję najmocniej c:
Usuń