ivy: lalala |
lou: co tam malujesz, mała? ivy: mapę skarbów |
lou: ale wiesz, że tutaj nie ma żadnego skarbu, no nie? ivy: niby skąd ty możesz to wiedzieć, skoro księżyc powiedział MI w tajemnicy, że jest. |
lou: ale ivy, nie możesz szukać skarbu z mapy, którą sama narysowałaś, to niedorzeczne. |
ivy: oczywiście, że mogę. mówiłam ci już, rozmawiałam z księżycem. nie wiem tylko, do czego się spakować...o, już mam! |
ivy: nie martw się, wrócę, gdy tylko znajdę skarb! jestem zuch dziewczyna! |
lou: a-ale... |
ivy: nie wiem, czy ta przygoda to dobry pomysł... |
mei: hej, lou, gdzie jest ivy? chciałam z nią porozmawiać, ale nigdzie nie mogę jej znaleźć i trochę się martwię. |
lou: bardzo zabawna sytuacja, bo ten, ivy poszła szukać skarbu, który nie istnieje i nie wiem kiedy wróci czy coś, haha. |
mei: żartujesz sobie?! |
lou: bardzo bym chciała, ale ona poważnie gdzieś polazła. wzięła twój plecak i mapę no i jej nie ma. |
mei: dobrze...więc masz pięć minut, żeby się ubrać, a ja tu sobie posiedzę, bardzo cierpliwie czekając. rusz się, louise. |
lou: cholera, nawet nie wiem gdzie jej szukać. aleks nieźle ją wkręciła, ivy musiała ją porządnie wkurzyć. |
a może to nie aleks...ale kto? venus? przecież one się lubią...nic nie trzyma się kupy. |
no nic, powinnam wrócić do mei. nie ma na co czekać. |
możemy iść, jestem gotowa. |
*melodia z odlotowych agentek w tle* |
mei: czy ty jesteś pewna, że to zadziała? lou: nah, ale nie mam lepszego pomysłu. |
mei: jak spadnę, to masz w...uderzę cię mocno. |
lou: wszystko pod kontrolą, zapewniam, możesz zaczynać |
mei: aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa to chyba nie tak miało być |
lou: wciąż cię trzymam, spokojnie! nie wierć się! mei: zaplątała mi się noga! |
uh, już. |
mei: już prawie jestem, odwiąż!! lou: mei...to ty się musisz odwiązać. mei: oh, faktycznie... |
nie było tak źle |
lou: dziwnie tu na dole. gdzie szukać ivy? |
mei: a może tam?! ivy?! IVY!!! |
ivy: hm? mei? lou? |
mei: IVYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYY ivy: MEI! LOU! co tu robicie?! znalazłam skarb! |
mei: więc skarb naprawdę tu był... ivy: był! ale bardzo za wami tęskniłam. lou: my za tobą też, maluchu. dobrze, że znowu jesteś z nami. |
Jak słodko! :D Akrobacje Mei na linie mnie zachwyciły, mam nadzieję że nie spadła podczas robienia zdjęć ;p
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :)
Nie spadła, ale okropnie się wierciła! :3
UsuńDziękuję :-)