czwartek, 10 marca 2016

#19 plastiki w kuchni - krem z brokułów

*ivy i mei słodko sobie śpią*


Lou: ej, Mei? 
Mei: co chcesz...
Lou: czy możecie pomóc mi z zupą?
Mei: nie bardzo

Lou: ale...sama sobie nie poradzę.
Ivy: robimy coś niezwykle ważnego, nie widzisz?
Lou: no właśnie jakoś niespecjalnie...aha, czyli tak się bawimy? no dobra.

Mei: aaaaaaaaaa dobra, okay, pomożemy ci z tą zupą! puść, puść!

*chwilę później*
Mei: potrzebujemy bardzo duży garnek

Lou: i dwa zielone drzewka!

Lou: które trzeba ładnie pokroić i wrzucić do dużego gara

Mei: i trzeba też ukroić kawałek selera i marchewkę albo dwie i dodać do brokułów i dodać kostkę warzywną albo vegetę i sól 

Ivy: jak się troszkę podgotuje, dodajemy puchę zielonego groszku, parę kostek mrożonego szpinaku, zioła i przyprawy i mieszaaamy

Ivy: jak już wszystko będzie miękkie, trzeba odstawić, żeby trochę przestygło i przygotować czosnek! (tyle, ile lubimy, aleks użyła czterech ząbków i mówi, że to o dwa za dużo)

Mei: teraz czekamy na zupę

Szykujemy ręczny blender i praskę do czosnku. 
Wyciskamy go do zupy, blendujemy. Sypnęłam trochę suszonej mięty, dodałam dwie łyżki masła orzechowego, trochę mleka sojowego w proszku, żeby zabielić. 
Doprawiłam, zblendowałam raz jeszcze.
Z chleba tostowego zrobiłam grzanki w opiekaczu.
Wuala!



Do następnego!

2 komentarze: