Hejka! Wiem, wiem, nie było mnie tu trochę, ale mam bardzo dużo zdjęć Mei, Lou i... Ivy. Tak, w moim domu pojawiła się nowa dyniogłowa mieszkanka - Dal Puki, najśliczniejsza dal na świecie. Zbierałam na nią najdłużej, ale chyba najmniej się z niej cieszyłam. Zrobiłam jej trochę zdjęć i stała sobie grzecznie, bo nie wyglądała tak, jak chciałam. Nie czułam, że to moja lalka. Zapomniałam, że przecież wymaga zmian i już siedziała w kopercie na wymianę, ale jednak wyjęłam ją, ubrałam i postawiłam obok sióstr i zaczęłam się zastanawiać, co mi odbiło. Jest przecież śliczna i tak ładnie wygląda z Mei i Lou!
No więc... oto lalka uratowana od wymiany, Ivy.
Jej wygląd będzie na razie niespodzianką, ale nie będzie słodką blondyneczką, to rola Mei.
| (o nie, to zdjęcie powinno być ocenzurowane, Mei nie ma majtek!) |
Ivy ma też zdjęcia w liściach!
Mei, Lou oraz Ivy na jednym zdjęciu. Czyż nie są razem urocze?
| To zdjęcie stało się jednym z moich ulubionych mimo, że mojej ulubienicy na nim nie ma. Dziewczyny wyglądają na nim tak tajemniczo i rozkosznie! |
| To już tak żeby Ivy nie poczuła się zbyt ważna. Lou i wrzosy. Wrzosy i Lou. Mimo jesieni, pogoda była wiosenna. |
| A to taka domowa piżamowa wersja Mei. Ona jest słodka i urocza na każdym zdjęciu. |
| Łamiemy rutynę! Wstawiamy kota obsypanego brokatem na bloga o lalkach! Wiem, że zdjęcie jest rozmazane (sfotografowanie TEGO kota to prawdziwe wyzwanie), ale naprawdę je lubię. |
No to nic, na następny raz przygotuję mniej opisowy post, więcej będzie się działo, więc... do następnego!
Są urocze, jeny :)
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuń